Gdy profesja jest pasją, jest to pewnie nieuniknione - czasem po prostu nie wiadomo, czy się cieszyć, czy płakać. Z takim stanem rzeczy niestety ostatnio przychodzi nam się dość często zmierzyć. No bo i co powiedzieć o tym - logger, założony 6 lat temu, przestał przesyłać dane w 2022 roku, a po 2 latach milczenia zaczął znów przesyłać dane. Okazuje się jednak, że ptak jest od jakiegoś czasu martwy, a coś odsłoniło panele urządzenia, dzięki czemu po 2 latach milczenia i leżenia na ziemi, logger zaczął działać.
I nie jest to pierwszyzna - mamy już loggery milczące rok po śmierci ptaka. Leżą one na ziemi, a nasze urządzenia są w stanie przetrwać ten okres nawet z pokrywą śnieżną włącznie, po czym znów nadawać. Obecnie logger systematycznie przesyła zaległe dane, co może pozwoli ustalić przyczynę śmierci.
I co teraz? Być dumnym z jakości produkowanego sprzętu? Czy żałować zarówno utraconego, jak zwykle w takich przypadkach, nie z przyczyn naturalnych, życia, jak i kolejnych lat, w ciągu których to logger mógł dalej funkcjonować i może bić rekordy sprzętowej długowieczności?
Tym razem wieści przyszły od Saruguła - urodzonego w Kazachstanie orła stepowego Aquila nipalensis, który logger otrzymał w lipcu 2018 roku. W czym miałem niezwykłą przyjemność uczestniczyć.
Losy pozostałych ptaków można śledzić na stronie projektu.