Wybierz swój język

Ten Kordian nie posiada samochodu ani laptopa, jest jednak bardzo mobilny.Do takich spotkań dochodzi niezwykle rzadko. Głównie z tego powodu, że imię to jest mało popularne, choć przecież znane wszystkim Polakom. Jednak w ostatnim czasie prawie dwukrotnie doszło do spotkania dwóch Kordianów. I to z pomocą naszych loggerów. A zaczęło się to tak...

 

Rok 2015 jest rokiem myszołowów w Estonii (po estońsku "myszołów" to "viu"). Myszołowów, bo mowa tu nie o jednym gatunku, a całym rodzaju ptaków szponiastych, do których należy zarówno znany nam myszołów (zwyczajny) Buteo buteo, jak i myszołów włochaty Buteo lagopus. Do tego grona na czas trwania roku myszołowa zaliczono również trzmielojada Pernis apivorus, choć w systematyce zalicza się go do odrębnego rodzaju. Ptakiem roku wybrało je Estońskie Towarzystwo Ornitologiczne i jest to coroczna akcja mająca na celu popularyzację przyrody w tym kraju. Towarzyszą temu różnego rodzaju akcje edukacyjne i kampanie mające na celu przybliżenie danego gatunku ptaka, jego biologii, wymagań siedliskowych i zagrożeń. Oficjalna strona projektu znajduje się tutaj (jeśli ktoś lubi czytać po estońsku). W ramach tej akcji współuczestniczący w projekcie ornitolodzy estońskiego Klubu Orłów (Kotkaklubi) - Panowie Ulo Vali i Urmas Sellis - wyposażyli jednego z młodych myszołowów zwyczajnych w 23-gramowy datalogger naszej firmy oraz nadali mu imię Kordian, którym to gestem czujemy się zaszczyceni i za który niniejszym serdecznie dziękujemy. Jesienią Kordian rozpoczął migrację, a że obrał kierunek na Biebrzańskie Bagna, gdzie mieści się siedziba naszej firmy, też i niedługo potem wyjechaliśmy mu na spotkanie. Ptak znajdował się wtedy jeszcze na Litwie, jakieś 150 km od Biebrzy. Kilka dni przebywał w jednym miejscu, tak więc pewnej słonecznej soboty postanowiliśmy go odwiedzić. Niestety tego samego dnia Kordian (ten z loggerem) postanowił jeszcze bardziej zbliżyć się do polskiej granicy, dlatego też dzień ten upłynął głównie na pogoni jednego Kordiana za drugim. Pogoń okazała się na tyle skuteczna, że pod koniec dnia dwóch Kordianów dzielił dystans zaledwie 140 metrów. Do spotkania jednak nie doszło, bowiem miejsce przebywania obu Kordianów okazało się centrum polowania litewskich myśliwych. Jeden Kordian (ten z loggerem) siedział więc w lesie, drugi natomiast (ten z laptopem) odczytał tylko przesłane przez logger współrzędne i postanowił, że najbezpieczniej dla obu stron będzie na tym dzień zakończyć. Dzień jakże udany, udało się przecież dowieść, że loggery firmy Aquila umożliwiają śledzenie wyposażonych w nie ptaków. I czynią to, co warte podkreślenia, nawet w trakcie migracji.
Na tym jednak opowieść się nie kończy. Tydzień później Kordian (ten z loggerem) postanowił jednak, że do tak niecodziennego spotkania dojść powinno. W ciągu jednego dnia przeleciał z Litwy prosto nad Biebrzę, przelatując w odległości zaledwie kilku kilometrów od domu śledzącego w tym czasie jego wędrówkę na monitorze Kordiana. Zatrzymał się niedaleko Moniek. Kordiana (tego z laptopem) nie trzeba było specjalnie zapraszać. W niedzielne popołudnie po godzinnej jeździe doszło wreszcie do spotkania obu Kordianów. Nie udało się co prawda uwiecznić tego spotkania na jednym zdjęciu, jednak w czasie wykonywania tego zamieszczonego tutaj obaj Kordianowie znajdowali się po obu końcach obiektywu. I przynajmniej dla jednego była to niezwykle miła chwila, za którą raz jeszcze dziękuję wszyskim, którzy się do niej przyczynili.

Dalsze losy Kordiana (tego z loggerem) można śledzić na mapie migracji ptaków oznakowanych w Estonii.

Portal GPS | Grzędy | Galeria | Projekt AQC | Baza obserwacji | Kontakt

Copyright © Aquila 2012. Wszelkie prawa zastrzeżone.